W czasach zimnej wojny w obszarze eksploracji kosmicznej liczyły się tak naprawdę tylko dwa podmioty — USA oraz ZSRR. Po zmianach geopolitycznych z końcówki XX w. rozkład sił całkowicie się zmienił, a zmiany zdają się obecnie jedynie przyspieszać. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna — najważniejszy projekt kosmiczny ludzkości w ciągu ostatnich dekad — niebawem zostanie wygaszona i spadnie na Ziemię… choć w ostatnim czasie jest o niej głośno z całkowicie innego powodu. Rosja, po nałożeniu na nią szeregu sankcji, grozi sabotowaniem całego przedsięwzięcia. Czy ma to jakikolwiek sens, czy też to jedynie puste groźby, dobrze brzmiące co najwyżej w przestrzeni medialnej?
Nasz rozmówca — najsłynniejszy w Polsce popularyzator nauki, dr Tomasz Rożek, wprost nazywa to fałszywą narracją, zwracając uwagę przy tym, że potęga Rosji w kosmosie ma obecnie wymiar jedynie symboliczny. Jak sam przyznał, obecnie Rosja odcina kupony z czasów ZSRR, czyli okresu sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy to dysponowała faktyczną przewagą technologiczną. Dziś, wiedza może i jest, ale… jest ona po prostu przestarzała. A to, z czego Rosja faktycznie słynęła w ostatnim czasie, czyli wyłączność na podróże kosmiczne na pokład ISS — przestało mieć rację bytu, do gry odważnie weszły bowiem podmioty prywatne.
Podczas rozmowy poruszyliśmy także kwestie tego, jaki udział mieli polski naukowcy w sankcjach nakładanych na Rosję, a także tym, co oznacza dla Ukraińców obecność systemu Starlink, który Elon Musk wysłał w ostatnim czasie nad Ukrainę.
Tomasz Rożek opowiedział w kilku słowach także o swojej nowej inicjatywie, która ma promować naukę oraz polskich naukowców pośród młodszego pokolenia. Spory segment rozmowy poświęcono także pozycji Europejskiej Agencji Kosmicznej na arenie międzynarodowej.