Google szykuje rewolucję. Nauka języków nie będzie już potrzebna?

Okulary Google Glass to jedna z ciekawszych użytkowych innowacji XXI w., mimo że do szerszego grona odbiorców nigdy nie dotarły. Wraz z kolejną ich generacją firma chce mocniej rozpowszechnić jedną ze swoich najwspanialszych technologii – Tłumacza. I jeśli się to uda, nie będziemy musieli się już martwić o naukę języków.

  • Google ciągle rozwija swojego Tłumacza, który już w obecnej formie jest imponującą usługą. Wciąż jednak nie wymyślono narzędzia, które ułatwiłoby wykorzystywanie go na co dzień
  • Teraz firma zaprezentowała okulary, które tlumaczyłyby na żywo to, co ktoś do nas mówi. Niepotrzebne byłoby wyciąganie smartfona i włączanie aplikacji
  • Gdyby rozpowszechnić takie rozwiązanie, nauka języków nie byłaby aż tak potrzebna. Ponadto skorzystałyby na nim również osoby z niepełnosprawnością słuchu.

Przy całej swojej szerokiej gamie produktów i usług, Tłumacz jest jednym z najciekawszych i najbardziej rozwiniętych, a jednocześnie najmniej zagospodarowanych. Tymczasem Mapy to już nie tylko apka do sprawdzania, gdzie się znajdujemy, ale gigantyczne narzędzie do planowania podróży, poruszania się po nowych miejscach czy oczywiście nawigacja samochodowa.

Tłumacz z kolei jest… po prostu tłumaczem języków. Rewelacyjnym, ale jednak “tylko” tłumaczem. Aplikacja zwykle trafnie i kontekstowo jest w stanie tłumaczyć całe zdania, syntezator mowy nauczy nas wymowy słów, ba, na YouTube jest w stanie automatycznie i na żywo tłumaczyć na nasz język tak samo automatycznie generowane napisy, a z użyciem aparatu – rozpoznawać tekst i tłumaczyć go na naszych oczach!

Wszystko to działa naprawdę fenomenalnie, jednak jest pewna spora bariera blokująca nas przed wykorzystywaniem tego na co dzień. Tą barierą jest… telefon, połączenie z internetem i konieczność uruchamiania apki. Ale teraz firma wszystkie umiejętności tłumacza przeniesie do urządzenia, które będziemy trzymać na nosie i działać będzie niemalże automatycznie. Tak, chodzi w końcu o nowe okulary Google z wbudowanym tłumaczem. I śmiem twierdzić, że to wielka szansa dla firmy, by zrewolucjonizować “sztukę” nauki języków. A w zasadzie sprawić, by wyeliminować potrzebę ich nauki.

Przełamywanie barier

Co ciekawe, inne firmy już zdążyły w pewnym sensie wykorzystać to, że współczesna technologia jest w stanie tłumaczyć języki w czasie rzeczywistym, ale potrzebne jest coś, co przełamie wspomnianą barierę. Przykładowo, polska firma Vasco wprowadziła już swój translator M3, który w zasadzie działa na tej samej zasadzie, co usługa Google. Rozpoznaje wprowadzany tekst w naszym języku, tłumaczy go w czasie rzeczywistym na język rozmówcy i podaje go w zrozumiałej formie. Świetna rzecz, na pewno bardzo praktyczna w wielu sytuacjach, szczególnie za granicą, ale umówmy się, że jest to narzędzie dość “nienaturalne”.

Tymczasem Google chce stworzyć coś totalnie intuicyjnego – i żeby było jasne, mówię to z perspektywy okularnika, który do swoich “szkieł” przyzwyczaił się na tyle, że nawet o nich nie myśli. Bo Google chce zrobić okulary właśnie, które wykorzystując już rozwinięte technologie tłumaczenia, znacząco ułatwią komunikację z innymi. Co więcej, będzie to też świetna rzecz dla osób z niepełnosprawnością słuchu. Okulary Google będą bowiem wykorzystywać też Rozszerzoną Rzeczywistość, dzięki czemu przetłumaczony tekst wyświetlą bowiem tuż przed oczami.

Przyznam szczerze, że jestem tym rozwiązaniem “zajarany”, ale głównie dlatego, że widziałem, co potrafią oryginalne Google Glass. Mając na uwadze doświadczenie firmy w tym temacie i samą intuicyjność tego rozwiązania, gdyby jeszcze były przystępne cenowo, to nie musielibyśmy się na dłuższą metę martwić o naukę nowych języków — a które w obecnym świecie są wręcz niezbędne.

I jasne, że nie zastąpiłoby to nam normalnej komunikacji werbalnej. Sam Tłumacz też w końcu nie zawsze działa idealnie, czasem coś źle zasłyszy, ale prawda jest taka, że używamy go bardzo często, kiedy jesteśmy za granicą. Ba, nawet w Polsce zdarzało mi się rozmawiać z dostawcą jedzenia, który nie rozumiał polskiego, właśnie z wyciągniętym telefonem i włączonym Tłumaczem Google.

I nawet jeśli tego urządzenia prędko nie zobaczymy (w końcu to, co pokazano, to na razie tylko prototyp) – to jest to ruch, który na pewno nie zostanie niezauważony, nawet przez konkurentów Google. W gruncie rzeczy mamy przecież dzisiaj wszystko, by to zadziałało. Mamy rozwinięte AR, mamy rewelacyjne technologie tłumaczenia i przede wszystkim mamy uczenie maszynowe, które dzięki takim okularom wykorzystywanym na co dzień dostanie tonę nowych informacji, dzięki czemu technologie językowe będą mogły rozwijać się jeszcze szybciej. A to, do czego może to ostatecznie doprowadzić, może okazać się jeszcze ciekawsze.

Podziel się postem :)

Najnowsze:

Bezpieczeństwo

Ostrzeżenie CSIRT KNF. Uważaj, jeśli odwiedzałeś takie strony

CSIRT KNF zwraca uwagę, że tylko w marcu odebrano zgłoszenia ponad 6 tysięcy domen związanych z fałszywymi serwisami w sieci. Były wykorzystywane zwłaszcza na potrzeby oszustw dotyczących usług kurierskich, inwestycji czy mediów społecznościowych.

Oprogramowanie

Firefox 125 już dostępny. Autorzy zapowiadają 25% wzrost wydajności

Mozilla wypuściła aktualizację Firefox 125.0.1. Główne zmiany dotyczą zakreślania w przeglądarce PDF, kodeka AV1, kart w Firefox View, blokowania potencjalnie niezaufanych pobrań, sugestii wklejania URL, kontenerów kart i włączania WPAD. Nie zabrakło też innych, drobnych zmian i poprawek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *