Atak Rosji na Ukrainę spotkał się z ostrą krytyką większości światowych rządów, organizacji czy firm. Wiele największych spółek wycofało z terenów Federacji Rosyjskiej. Teraz do ich grona dołączył Maersk, czyli jeden z największych obecnie operatorów kontenerowych. Duńska firma poinformowała, że “kończy działalność i sprzedaje swoje aktywa” związane z Rosją.
Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie wiele firm związanych z transportem morskim zapowiedziało wstrzymanie kursów i dostaw realizowanych do Rosji lub zawiesiło realizację zleceń od tamtejszych podmiotów. Należała do nich m.in. japońska firma Ocean Network Express, a niemiecka spółka Hapag Lloyd zapowiedziała 24 lutego (dzień ataku Rosji na Ukrainę), że tymczasowo — jak podał Reuters — “zawiesiła rezerwacje dla Rosji i wstrzymała rejsy do Ukrainy”.
Maersk również rozważał podobne działania, jednak decyzja o całkowitym wycofaniu się z Rosji została ogłoszona dopiero 21 marca przez Sorena Soku, szefa grupy Maersk A/S, w trakcie corocznego spotkania z akcjonariuszami spółki. W ogłoszeniu znalazła się nie tylko informacja o wygaszeniu działalności na terenie Federacji Rosyjskiej — Maersk chce również sprzedać swoje udziały w tamtejszych spółkach. Chodzi przede wszystkim o Global Port od Transportation Investments Holding Limited, jedną z większych prywatnych rosyjskich firm transportowych. Duński konglomerat od 2012 r. posiada 37,5 proc. udziałów tej firmy.
Z danych udostępnionych przez Reuters wynika, że w 2021 r. dostawy do Rosji czy szeroko pojęta działalność na tamtym terenie odpowiadała za 2,5 proc. całkowitego przychodu Maerska. Co więcej, co trzeci kontener, jaki drogą morską trafia do Rosji, należy właśnie do duńskiej spółki. Firma obsługuje trasy żeglugowe do Petersburga i Kaliningradu na Morzu Bałtyckim, Noworosyjska na Morzu Czarnym oraz do Władywostoku i portu Wostocznyj na wschodnim wybrzeżu Rosji.
Sama firma, oprócz standardowego realizowania kursów transportowych, skupia się również na rozwijaniu usprawnień związanych z branżą morską. Dotyczą one przede wszystkim zmniejszenia emisji dwutlenku węgla poprzez opracowywanie dwupaliwowego kontenerowca czy lepszego, bardziej wydajnego systemu generowania energii elektrycznej na statkach. Innym ciekawym rozwiązaniem są również boje-ładowarki w portach czy okolicach morskich farm wiatrowych, co w założeniu ma “zachęcić firmy z branży do częstszego korzystania ze statków elektrycznych”.