Wygląda na to, że amerykańska firma General Atomics testuje prototyp swojego nowego drona, który będzie absolutnym, bezzałogowym królem przestworzy, jeśli chodzi o oferowaną siłę ognia. Informacje te są jak na razie niepotwierdzone, a producent odmówił udzielenia jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Nie jest jednak żadną tajemnicą, że drony już dawno przestały być maszynami służącymi tylko i wyłącznie do prowadzenia misji rozpoznawczych. Konstrukcje, z których korzysta obecnie np. amerykańska armia z powodzeniem wykorzystywane są do walki z siłami przeciwnika. Nic więc dziwnego, że General Atomics – firma, która odpowiada za konstrukcję MQ-1C Gray Eagle, pracuje nad następcą tego modelu.
Z niepotwierdzonych informacji opublikowanych przez Breaking Defense wynika, że nowy dron może przenosić do 16 pocisków Hellfire. To cztery razy więcej rakiet, niż jest w stanie unieść MQ-9 Reaper i dwa razy więcej, niż możliwości MQ-1C Gray Eagle. Rzekome prace nad nową maszyną idealnie zbiegają się w czasie z planami przedstawionymi przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, które chcą wymienić niektóre ze swoich bezzałogowych statków latających z powodu ich braku zdolności do walki powietrznej.
Niestety nie znamy żadnych parametrów dotyczących nowego, prototypowego drona. Możemy domyślać się jedynie, że zwiększenie liczby rakiet Hellfire do 16 sztuk, wiąże się ze wzmocnieniem napędu maszyny. Redakcja Breaking Defense twierdzi, że w porównaniu do MQ-1C Gray Eagle, nowy prototyp ma zauważalnie większe skrzydła i potrzebuje ok. 250 metrów pasa startowego, żeby móc wzbić się w powietrze. Oznacza to, że może być również przystosowany do użytku przez marynarkę wojenną oraz rozpoczynać swoje misje bliżej pola walki.