Rosyjski dron spadł na Ukrainie. „Cywilny aparat i wlew paliwa z butelki po wodzie mineralnej”

Ukraińscy żołnierze przechwycili rosyjskiego drona zwiadowczego rosyjskiej armii i postanowili zaprezentować światu „najnowocześniejszą rosyjską technologię”. Okazało się, że elementy pojazdu przygotowywane są chałupniczo i z wykorzystaniem cywilnych elementów.

Rosyjski bezzałogowy pojazd zwiadowczy o długości ok. 1,5 m i rozpiętości skrzydeł ok. 2 m spadł na terenie Ukrainy i został przejęty przez tamtejsze wojsko. Żołnierze, nie mogąc wyjść z podziwu nad „stopniem zaawansowania” drona, postanowili nagrać materiał, w którym przedstawiają jego budowę.

Film z angielskim tłumaczeniem możecie zobaczyć poniżej:

Żołnierz na nagraniu skupia się na dwóch elementach maszyny. Pierwszą jest moduł optyczny, który służy do nagrywania filmów lub robienia zdjęć. W teorii możliwa jest także transmisja obrazu w czasie rzeczywistym. Sercem tego modułu jest jednak… cywilny aparat popularnej marki Canon. Taki sam, jaki znaleźć można w sklepie z elektroniką. Umieszczony on został w styropianowej ramce, a na miejscu trzyma go rzep. Dodatkowo włącznik aparatu został zaklejony w pozycji włączonej, co sugeruje, że w przeszłości dochodziło do samoistnego wyłączenia aparatu, najpewniej w konsekwencji drgań.

Nagrywający film zwracają także uwagę na konstrukcję wlewu paliwa do drona. Ten został bowiem wykonany ze standardowej szyjki plastikowej butelki PET. Takiej samej, jaką znajdziemy w butelkach np. wody mineralnej w sklepach. Odpowiednio zamontowana i zabezpieczona zakrętką stanowi zamknięcie baku.

Z jednej strony można wyśmiać „rosyjską technologię”, ale trzeba mieć na uwadze także ceny takiego rozwiązania. Wykorzystanie cywilnych materiałów sprawia, że stworzenie takiego drona to koszt ułamka wartości nowoczesnego wyposażenia wojskowego, a do podstawowych celów, jak sprawdzenie drogi przed kolumną czołgów, może się on nadawać równie dobrze. Pokazuje to jednak dobitnie, że „tonący brzytwy się chwyta” i albo Rosjanom brakuje już lepszego sprzętu, albo trzymają go na naprawdę czarną godzinę.

Podziel się postem:

Najnowsze:

Bezpieczeństwo

Pracownicy NFZ bezprawnie przeglądali dane ubezpieczonych. Fundusz zapowiada konsekwencje i zmiany w systemie

Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował o poważnym incydencie bezpieczeństwa. Grupa pracowników NFZ, posiadająca legalny dostęp do Centralnego Wykazu Ubezpieczonych (CWU), wykorzystała swoje uprawnienia w sposób niezgodny z prawem, przeglądając dane pacjentów bez podstawy służbowej. Sprawa została zgłoszona do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO).

Bezpieczeństwo

2FA ma lukę: Jak atak „Pixnapping” kradnie kody z Androida w kilka sekund i jak zbudować silniejszą obronę

W cyfrowym świecie, gdzie wycieki danych i kradzieże haseł stały się codziennością, włączenie uwierzytelniania dwuskładnikowego (2FA) jest powszechnie uznawane za jeden z najskuteczniejszych kroków w celu ochrony swojej tożsamości online. Mechanizm ten, znany również jako weryfikacja dwuetapowa, stanowi dodatkową warstwę zabezpieczeń, która wymaga od użytkownika przedstawienia dwóch różnych form dowodu tożsamości, zanim uzyska dostęp do konta.1 Zazwyczaj jest to kombinacja czegoś, co użytkownik wie (hasło lub kod PIN), z czymś, co posiada (smartfon, fizyczny klucz bezpieczeństwa) lub czymś, kim jest (odcisk palca, skan twarzy).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *