Jedyny w swoim rodzaju rosyjski okręt podwodny o nazwie „Alrosa” powrócił na morze. Po modernizacji i zainstalowaniu nowego uzbrojenia ma być głównym elementem floty biorącej udział w agresji na Ukrainę. Rosjanie chwalą się, że jest w stanie zastąpić sześć okrętów. Dlaczego jest tak wyjątkowy?
- Alrosa to najstarszy okręt w rosyjskiej flocie. Na tle pozostałych wyróżnia się układem napędowym, a co za tym idzie, znacznie trudniej wykryć go na morzu
- Modernizacja obejmowała dodanie poddźwiękowych pocisków manewrujących 3M14 Kalibr. Rosjanie od początku wojny często korzystają z tej broni
- Media donoszą, że w połowie czerwca rosyjska flota miała jedynie dwa w pełni sprawne okręty podwodne na Morzu Czarnym
W zeszłym miesiącu w rosyjskich mediach państwowych pojawiły się informacje o modernizacji „Alrosa”, która obejmowała „nowe możliwości bojowe i techniczne”, dzięki którym osiągnięto moc porównywalną z sześcioma okrętami podwodnymi, które w latach 2014-2017 dołączyły do Floty Czarnomorskiej.
Rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS podała wczoraj, że B-871 „Alrosa” wyruszyła w morze, aby rozpocząć próby fabryczne po ponad miesięcznej modernizacji. Informację tę ujawniły Zakłady Remontowe Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na Krymie.
B-871 „Alrosa” wypiera 3,04 tys. ton, ma 76 m długości i 10 m szerokość. Okręt został przyjęty na stan floty w 1990 r. i niemal połowę swojej służby spędził na remontach i usuwaniu różnych awarii.
Ten jedyny w swoim rodzaju okręt podwodny jest najstarszy we Flocie Czarnomorskiej, prawdopodobnie weźmie udział w operacjach w ramach agresji na Ukrainę. Rosja obecnie prowadzi ataki rakietowe. Jednym z ich celów było centrum handlowe w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie, w którym zginęło i zostało rannych kilkadziesiąt osób cywilnych.
W mediach społecznościowych wczoraj pojawiły się zdjęcia i filmy, na których widać, jak „Alrosa” opuszcza zakład remontowy. Teraz okręt czekają próby fabryczne. Nie wiadomo, jak długo potrwają i kiedy dokładnie jednostka zostanie uznana za gotową do służby operacyjnej. Są to próby fabryczne, po których prawdopodobnie nastąpią kolejne sprawdziany przeprowadzane przez rosyjską marynarkę wojenną.
Niewiele jest szczegółów na temat modernizacji, ale rosyjskie media piszą, że obejmowała dodanie poddźwiękowych pocisków manewrujących 3M14 Kalibr. Broń ta jest często wykorzystywana przez Rosję od początku wojny na Ukrainie, a wystrzeliwują ją właśnie z okrętów nawodnych i podwodnych.
Wyróżnia go niezwykły silnik
To, co jest niezwykłe w przypadku okrętu „Alrosa”, to jego układ napędowy. Podczas gdy standardowe okręty spalinowo-elektryczne wykorzystują łopatowe śruby napędowe, „Alrosa” ma pędnik typu pump-jet. Jego technologia jest dość prosta — zasysa wodę przez pompę do tylnej części kadłuba, a następnie wytłacza ją przez dyszę w kierunku przeciwnym do ruchu okrętu.
Co najważniejsze, pozwala osiągać większe prędkości bez nadmiernego hałasu — co jest wielką zaletą, jeśli chodzi o ochronę przed wykryciem podczas przemierzania mórz. Ponadto pędniki wodnoodrzutowe są bardziej wydajne w osiągach i lepiej działają na płytkich wodach, takich jak Morze Czarne.
Na decyzję o powrocie „Alrosy” do Floty Czarnomorskiej mogła mieć również wpływ dostępność pozostałych sześciu okrętów podwodnych. Media donoszą, że w połowie czerwca flota miała jedynie dwa w pełni sprawne okręty podwodne na Morzu Czarnym.