Hakerom udało się włamać do systemu poczty e-mail Federalnego Biura Śledczego. Przestępcy wykorzystali go do rozesłania spamu na ponad 100 tysięcy adresów. Co ciekawe, same wiadomości wydają się być całkowicie niegroźne.
Bloomberg podaje za FBI, że system, do którego udało się dostać cyberprzestępcom, nie należy do tajnych, wewnętrznych usług agencji. Z założenia jest wykorzystywany do komunikacji e-mailowej ze społeczeństwem.
Kampania spamerska
Po włamaniu się do systemów FBI hakerzy rozesłali dziesiątki tysięcy wiadomości z konta mailowego Federalnego Biura Śledczego. W ich treści znajdowało się ostrzeżenie o możliwym cyberataku. Obecnie jednak Biuro nie jest w stanie podać żadnych bardziej szczegółowych informacji ze względu na trwające w tej sprawie śledztwo.
Konto Spamhaus, które na Twitterze donosi o swoich śledztwach związanych z kampaniami spamerskimi, zauważa ciekawostkę. Ich zdaniem wiadomości zostały rozesłane na adresy e-mail znajdujące się w systemie ARIN. Jest to amerykański rejestr numerów internetowych będący regionalnym rejestrem dla Kanady, Stanów Zjednoczonych, wybranych wysp Karaibów i Północnego Atlantyku.
Szkodliwość wiadomości
Co ważne, w wiadomości nie rozesłano żadnego złośliwego pliku, nie dołączono szkodliwego kodu i wydaje się, że jest ona niegroźna. W treści znalazło się ostrzeżenie przed cyberprzestępcą, którym miałby być ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Vinny Troia. Specjalista prowadził śledztwo w sprawie grupy hakerskiej The Dark Overlord i prawdopodobnie stał się celem hakerów, którzy starają się go oczernić.
Serwis Bloomberg próbował się z nim skontaktować w celu uzyskania komentarza, Troia nie odpowiedział jednak na wiadomości. Federalne Biuro Śledcze wezwało zaś obywateli do zgłaszania wszystkich podejrzanych wiadomości. Nie wiadomo, czy Biuro podzieli się w przyszłości informacją, kto mógł stać za tego rodzaju kampanią.