Niedawno nad rosyjską ambasadą w Polsce zaczął się unosić dym, co nastąpiło przed decyzją o wydaleniu 45 dyplomatów i co jednocześnie wzbudziło niemałą dyskusję w sieci. Na sytuację zwróciła uwagę nawet grupa Anonymous, publikując stosowne zdjęcie na swoim Twitterze.
We wtorkowy wieczór nad rosyjską ambasadą zaczął się unosić ciemny, bardzo wyraźny dym. Z jednej strony mogłoby to wyglądać jak pożar, ale rozprzestrzeniający się ogień nie był widoczny. Na sytuację zwróciła uwagę grupa Anonymous i co ciekawe, zrobiła to w języku polskim.
Dym nastąpił na krótko przed decyzją o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów. Co oznaczał? Jasnej odpowiedzi na to brak, natomiast zwraca się uwagę na to, iż mogła być to kolejna prowokacja rosyjska, która miała na celu wywołanie spekulacji dot. tego, czy ambasada pali tajne dokumenty. Jeśli taki był cel, to prowokacja się udała, bo w sieci nie brakowało głosów wybrzmiewających właśnie w ten sposób.
W rzeczywistości w ambasadzie nie są przechowywane żadne istotne dokumenty, a te, które są, niszczy się chemicznie w ciągu kilkudziesięciu sekund. Fakt ten może oznaczać, iż był to celowy ruch jako odpowiedź na to, co ma się wydarzyć w ciągu kilkudziesięciu godzin (wydalenie 45 dyplomatów z terenu Polski).
To nie pierwszy raz, kiedy grupa Anonymous wydaje komunikat w naszym języku. Wcześniej miało to miejsce chociażby 1 marca, kiedy to ostrzegano przed dezinformacją.