Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o wykorzystaniu hipersonicznego pocisku Kindżał do ostrzelania ukraińskiej, podziemnej instalacji wojskowej. To pierwsze wykorzystanie tego typu broni w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Właściwie od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, eksperci wojskowi zastanawiali się, czy Rosja wykorzysta w jej trakcie swoje ultranowoczesne pociski hipersoniczne, czyli broń, nad którą w ostatnich latach intensywnie pracują największe armie świata. Rosja jest obecnie bezwzględnym liderem takiego uzbrojenia i najwyraźniej postanowiła ostatecznie włączyć go do działań wojennych w Ukrainie.
Informację o wykorzystaniu hipersonicznych pocisków podało samo rosyjskie Ministerstwo Obrony. W komunikacie słyszymy, iż „system rakietowy Kindżał z hipersonicznymi pociskami balistycznymi” został wykorzystany do zniszczenia „dużego, podziemnego magazynu wojskowego” należącego do Ukrainy:
Hipersoniczny pocisk Kindżał — oto jego możliwości
Pociski hipersoniczne, to broń zdolna do lotów z prędkością kilkukrotnie wyższą od prędkości dźwięku, zazwyczaj od 5 do 25 razy, czyli z prędkością od Mach 5 do Mach 25. W praktyce oznacza to, iż taki pocisk w ciągu jednej sek. pokonuje od 1,6 do ośmiu km, a jego ogromna prędkość zwiększa nie tylko jego możliwości obronne, ale też możliwości ofensywne.
Pociski Kindżał są oczywiście objęte ścisłą tajemnicą wojskową, wiemy jednak, iż mowa tu o pocisku powietrze-ziemia, który może przenosić zarówno głowicę jądrową, jak i konwencjonalną. Pocisk jest wystrzeliwany z powietrza i obecnie mogą przenosić go dwie rosyjskie konstrukcje — myśliwiec MiG-31K lub bombowiec Tu-22M3. Kindżał ma maks. zasięg trzech tys. km, osiąga prędkość Mach 10 i wg rosyjskich wojskowych jest w stanie uniknąć każdego systemu obronnego, na czele z bateriami Patriot. Takie możliwości Kindżał ma zawdzięczać nie tylko ogromnej prędkości, ale także unikom, które pocisk może wykonywać rzekomo na każdym etapie lotu.
Warto też dodać, iż jest to jeden z najnowszych środków w rosyjskim arsenale, który wszedł do służby dopiero w 2018 r. Agresja na Ukrainę jest więc dla Rosji doskonałym poligonem doświadczalnym dla tego typu nowoczesnego uzbrojenia, które nie było jeszcze sprawdzane w prawdziwych warunkach bojowych.