Rosja w wyniku sankcji nałożonych za atak na Ukrainę została odcięta od globalnych dostawców półprzewodników, co spowodowało znaczące utrudnienie, a nawet wstrzymanie produkcji w różnych sektorach gospodarki. W związku z tym Rosjanie chcą zbudować własny potencjał produkcyjny do 2030 r.
Według rosyjskiego portalu CNews rosyjskie władze opracowały koncepcję rozwoju lokalnego rynku półprzewodników zakładającą inwestycje o wartości 3,2 biliona rubli, które do 2030 r. mają zaowocować produkcją układów w 28 nm litografii. Autorem planu jest rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu przy współpracy z 22 grupami roboczymi, ale koncepcja musi jeszcze zostać przesłana do rozpatrzenia i zatwierdzenia premierowi Rosji Michaiłowi Miszustinowi, co ma nastąpić 22 kwietnia 2022 r.
Warto zaznaczyć, że proces 28 nm został opracowany przez TSMC w 2011 r., a pierwsze karty graficzne z niego korzystające to już leciwe legendarne Radeony HD 7970 od AMD, na które odpowiedź Nvidii w postaci GeForce 680 pojawiła się rok później.
Dla porównania najprawdopodobniej w tym roku na rynku pojawią się karty graficzne wykorzystujące proces 5 nm od TSMC. Warto jednak zaznaczyć, że większość układów stosowanych w szeroko pojętym przemyśle wykorzystuje starsze, a co za tym idzie tańsze procesy technologiczne. W przypadku Rosji litografia 28 nm jest o tyle ważna, że to właśnie ona jest wykorzystywana przez TSMC do produkcji ich procesorów Bajkał (Tajwan może nie dostać od USA pozwolenia eksportowego).
Z kolei w krótkiej perspektywie do końca 2022 r. Rosjanie chcą uruchomić produkcję półprzewodników w antycznym procesie 90 nm, który powstał w 2002/2003 roku i był wykorzystywany w procesorach takich jak Intel Pentium 4 (nazwa kodowa Prescott) bądź AMD Athlon 64.
Rosjanie chcą do 2024 r. zastąpić dostarczane dotychczas przez zagranicę układy produkcją lokalną bądź dostawami z Chin. Ponadto plan zakłada, zwiększenie liczby rosyjskich centrów danych z około 70 do 300 w 2030 r.
Są to dość ambitne plany, które będą bardzo trudne do osiągnięcia bez wykorzystania technologi z USA lub Europy. Rosjanie liczą tutaj na pomoc Chin, które też niekoniecznie mogą być chętne na taki ruch. Istnieje bowiem ryzyko nałożenia dalszych sankcji na chińskie produkty i firmy przez państwa szeroko pojętego Zachodu.