Serwis lwowecki.info dotarł do ciekawych informacji. Okazuje się, że prawdopodobnie wyciekły dane osób, które informowały GIOŚ o nieprawidłowościach ws. zatrucia Odry. Urzędnicy przez przypadek mieli udostępnić imiona i nazwiska, adresy zamieszkania, numery telefonu oraz maile osób zgłaszających, włącznie z treścią pisma.
Do pisma załączono dziewięć wniosków o interwencję, które GIOŚ otrzymał od zaniepokojonych obywateli przez internet. Chodzi o osoby, które skorzystały z formularza „zgłoś interwencję”. Do każdego zgłoszenia dołączono dane zgłaszających, w tym imię i nazwisko, email, numer telefonu oraz adres zamieszkania.
Lwowecki.info udostępnił treść kilku przykładowych zgłoszeń, oczywiście cenzurując dane osobowe. Na razie nie wiadomo, do kogo trafiła wiadomość z GIOŚ-u.
Skontaktowaliśmy się z Markiem Dralem, redaktorem prowadzącym serwis lwowecki.info. W krótkiej rozmowie wyjaśnił nam, że wyciek danych w tak kluczowej sprawie jest bardzo niebezpieczny, bo naraża osoby, które liczyły na anonimowość. Zwrócił uwagę na to, że właściciele firm, na które złożono donos mogą mścić się na zgłaszających lub na ich rodzinach oraz przyjaciołach.
Poinformował nas też, że rzecznik GIOŚ nie podał serwisowi lwowecki.info żadnych konkretnych szczegółów na temat wycieku danych.
Wyciek danych. Czekamy na stanowisko rzecznika GIOŚ
Przed godz. 15 udało nam się telefonicznie porozmawiać z rzecznikiem GIOŚ. Obiecał, że swój komentarz w tej sprawie przekaże nam w formie pisemnej. Czekamy na jego stanowisko.
Dlaczego wyciek danych z GIOŚ jest niebezpieczny?
Jeżeli sprawa się potwierdzi, to mamy do czynienia z poważnym naruszeniem bezpieczeństwa danych osobowych. To o tyle bulwersujące, że sprawa dotyczy osób, które chciały zgłosić nieprawidłowości w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. Ujawnienie ich danych osobowych może narazić je na konsekwencje w życiu osobistym czy zawodowym, a nawet na bezpośrednie niebezpieczeństwo!